TOMASZ STAŃKO: Twet
Mamy rok 2005. Zagnieździliśmy się już w nowym wieku. Wrzucam do odtwarzacza płytę. Gra. Delikatne, mroczne brzmienia klarnetu basowego, grające fragmenty motywów. Przeciągłe brzmienie kontrabasu, rozłożone dźwięki perkusji, świbrująca trąbka. Teraz nawet melodica.
Rozwija się powoli "Dark Awakening", dźwięków coraz więcej, brzmień, motywów, głosów... Zgodnie z opisem płyty, przynajmniej połowa z nich powstała w jakiś tajemniczy sposób, albowiem muzycy za nie odpowiedzialni nie zostali wymienieni. W dalszym ciągu jednak trudno mówić, by muzyka była gwałtowna. I nawet gdy dochodzą głosy ludzkie, kiedy dźwięki stają się bardziej drapieżne, trudno powiedzieć, by posiadły ową gwałtowność.
[...more...]