Jeśli znasz Lacuna Coil, to wiesz już, że każdy album w ich bogatej karierze to coś więcej niż tylko dźwięk: to przede wszystkim bogata w tekstury ścieżka dźwiękowa do określonego czasu i miejsca. W przypadku "Sleepless Empire" mamy do czynienia z miejscem mrocznym, kinowym i niewątpliwie wiernym unikalnym cechom, które otworzyły Lacunie Coil annały ciężkiej muzyki.
Bez głosu, gitary lub perkusji "Sleepless Empire" byłoby filmową ścieżką dźwiękową. Od kolosalnych refrenów otwierającego album "The Siege" po diabelnie chwytliwy "I Wish You Were Dead" i niepowstrzymanie klasyczny klimat tytułowego utworu "Sleepless Empire", nie sposób nie mieć pewności, że za albumem stoją świadomi siebie, doświadczeni muzycy Lacuna Coil.
[...more...]