Kolejny studyjny album popularnego Kanadyjczyka. "Album nazywa się Garou, bo to cały ja" - mówi o nim sam wokalista. W przeciwieństwie do poprzedniej płyty, która realizowana była w pośpiechu, tym razem artysta postanowił się nie spieszyć. Tak, by przeanalizować rozmaite pomysły, wybrac najlepsze piosenki od wiernych mu autorów i kompozytorów (Luc Plamondon, Jacques Veneruso, Pascal Obispo), ale także od zupełnie nowych twórców (m.in. Tino Izzo). Choć nie miał to być w założeniu album traktujący o konkretnym temacie (tzw. album concept), mimochodem przybrał on formę refleksyjnych rozważań na temat upływu czasu.
[...więcej...]