Paul Anka nie wymaga przedstawiania. Znają go wszyscy i każdy mógłby wymienić, chociaż jedną piosenkę z jego repertuaru. Oczywiście powtarzanie obiegowej opinii, że ten wokalista jest jak wino, i im starszy tym lepszy, to pewne uproszczenie, ale co robić, kiedy to prawda. Jego najnowszy album to zbiór niesamowitych interpretacji największych rockowych przybojów ostatnich dwudziestu lat. Ale, proszę się nie obawiać, Paul nie zmienił kierunku i nie został rockmanem niczym Rolling Stonesi. Wszystkie piosenki są zaaranżowane na orkiestrę i wykonane jak najlepsze swingowe standardy. Podobne rzeczy robili już wcześniej Frank Sinatra i Tony Bennett, więc szlak jest przetarty.
[...więcej...]