Niespełna rok po genialnej "Melissie", we wrześniu 1984 roku, premierę miało kolejne arcydzieło duńskiej legendy metalu. Piosenki również nagrywano w Kopenhadze, za konsoletą ponownie siedział Henrik Lund. Materiał nagrał ten sam klasyczny skład Mercyful Fate. Wciąż w tekstach dominował mrok, nawiązania do satanizmu i okultyzmu, za które King Diamond niejednokrotnie był atakowany, lecz skutecznie się bronił, gdyż okazywało się, że nie pisze takich tekstów na pokaz, lecz rzeczywiście ma ogromną wiedzę w temacie. Muzyka Mercyful Fate była oparta na wzorcach klasycznego heavy spod znaku Judas Priest i Iron Maiden, a nad wszystkim dominowała niesamowita interpretacja wokalna Kinga.
[...more...]